Dzisiejszy post dotyczy jednej z najważniejszych moim zdaniem kwestii w nauczaniu w ogóle - motywacji. Poruszam ten temat, gdyż sama na przykładzie moich uczniów wiem, jak niezwykle istotną rolę ona odgrywa, zwłaszcza, gdy zadania wymagają dużego wysiłku a zbyt duży wysiłek, bez odpowiedniej motywacji, może zniechęcić ucznia do poszukiwań.
Pozwolę sobie zacząć od terminologii. Wiem, wieje nudą, ale jest to na tyle ważna kwestia, która pozwala w szerszy sposób zrozumieć całą moc tkwiącą w motywacji, że pozwolę sobie "poprzynudzać " przez chwilkę:)
Motywacja jest procesem, który wywołuje, ukierunkowuje i podtrzymuje pewne określone zachowania człowieka, by ten osiągnął zamierzone cele. Matematycznie można to zapisać wzorem:
Pozwolę sobie zacząć od terminologii. Wiem, wieje nudą, ale jest to na tyle ważna kwestia, która pozwala w szerszy sposób zrozumieć całą moc tkwiącą w motywacji, że pozwolę sobie "poprzynudzać " przez chwilkę:)
Motywacja jest procesem, który wywołuje, ukierunkowuje i podtrzymuje pewne określone zachowania człowieka, by ten osiągnął zamierzone cele. Matematycznie można to zapisać wzorem:
motywacja = chęci → praca → cel
To, co dla nauczania jest w motywacji bardzo ważne, to jej typy: wewnętrzna i zewnętrzna.
Trzeba przyznać, że szkoła jest mistrzem w motywacji zewnętrznej. Wszelakie plusy, kropki, oceny... O wiele trudniej jest popracować nad motywacją wewnętrzną uczniów, którzy będą się uczyć nie dla oceny czy nowej gry na Xboxie, lecz dla samych siebie.
Pytanie jest wobec tego, jak tę motywację wewnętrzną uruchomić?
Z pewnością jest wiele książek i poradników na ten temat. W psychologii istnieje nawet dział, który zajmuje się tylko motywacją. Nie znam ich zbyt wiele, w nauczaniu często kieruję się intuicją i doświadczeniem. To, co działa na jedno dziecko, niekoniecznie jest dobrym rozwiązaniem dla innego.
Chciałabym jednak przedstawić kilka "fundamentów", które nie są określonymi sposobami na wzbudzenie wewnętrznej motywacji uczniów, ale z pewnością mogą pomóc, niezależnie od osoby.
Przede wszystkim wiara. Wiara w ucznia, że da radę, że pokona trudności, swoje lęki i ograniczenia. Jeżeli dziecko nie widzi wiary u swojego nauczyciela, wierzcie mi, na pewno nie wzbudzi to w nim specjalnie chęci do podjęcia wyzwania.
A skoro mowa o wyzwaniach, dzieciaki bardzo je lubią. To również warto wykorzystać - przedstawić problem jako wyzwanie, coś, co jest w zasięgu każdego.
Często podczas pracy z dziećmi (na matematyce!) mam wrażenie, że nauczyciel musi być też trochę aktorem. Wierzcie mi, jeśli mówicie coś tonem znudzonego życiem starca, bez pasji, bez miłości, bez zaangażowania, to na pewno uczniowie odwdzięczą się wam tym samym. I z motywacji... nici.
Co jeszcze? Przyznam się, że często wchodzę swoim uczniom "na psychę". Nie wiem, jak to o mnie świadczy, ale staram się dotrzeć gdzieś do ich dumy, do takiej ludzkiej chęci udowadniania sobie i innym, że potrafię! Zazwyczaj działa, choć w tym akurat przypadku dużo zależy również od osobowości dziecka.
Dlaczego motywacja wewnętrzna jest ważna w nauczaniu matematyki? Odpowiem na przykładzie jednego z moich uczniów - 7-letniego Adaś. Ostatnio rozwiązywał bardzo trudną łamigłówkę z tangramami. Po 30 minutach bezowocnych poszukiwań rozwiązania zapytałam w końcu, czy nie chce zrezygnować z tego zadania i przejść do czegoś łatwiejszego. Spojrzenie, jakie otrzymałam w zamian nie potrzebowało dodatkowych słów. I takich momentów życzę każdemu nauczycielowi, bo to jest właśnie cały sens wewnętrznej motywacji.
A, Adaś oczywiście zadanie rozwiązał, po 45 minutach, ale rozwiązał!